sobota, 31 grudnia 2011

Gofry. Na pożegnanie Starego Roku.


Postanowiłam pożegnać Rok 2011 goframi. Czemu?
Cóż, to w tym roku zaczęłam uważać, że królewskim posiłkiem jest królewskie śniadanie, więc założyłam inspiracje na śniadanie. W tym roku nauczyłam się też piec gofry, choć ile przepisów na nie wypróbowałam... nie zliczę. Mimo to nie poddawałam się i tak nietypowe śniadanie (choć nie tylko śniadanie ;)) - dla tych, którzy na codzień jedzą kanapki lub płatki z mlekiem - pojawiało się u mnie dość często.
I w końcu się udało uzyskać gofry idealne, więc pomyślałam: może by w ten słodki sposób 'pomachać' Staremu Rokowi na pożegnanie?
A Wam, wraz z goframi, życzę udanej zabawy sylwestrowej oraz szczęśliwego (i smacznego!) Nowego Roku 2012 :).

piątek, 30 grudnia 2011

Ciasto bounty. Uwaga, wciąga!


Jako czekoladoholiczka uwielbiam czekoladowe ciasta. Rzadko piekę, bo w domu mam mało tych czekoladoholików, ale jak już piekę, to musi wyjść idealnie.
I wyszło. Niesamowicie czekoladowe ciasto przełożone delikatnym, kokosowym kremem z wiórkami kokosowymi. Przyciągające swym kolorem, intrygujące wyglądem ciasteczek oreo, a w smaku do złudzenia przypominające popularne batoniki bounty. Jeśli tak jak ja jesteście czekoladoholikami i kochacie kokosy, a już szczególnie połączenie tych dwóch wspaniałych smaków, to koniec. Jeden kawałek nie wystarczy. Ostrzegam. 2 i 3 także ;).
Za pierwszym razem ciasto upiekłam na wigilię klasową i zaniosłam w nadziei, że będzie smakowało, a po dwóch godzinach wszyscy się rozeszli, zostało mnóstwo ciasta, ale mojego... ani kawałka (a przyniosłam chyba największą blachę!).
Następnym razem upiekłam z tej samej ilości składników w tortownicy o śr. 24 cm (jedynie ilość polewy zredukowałam o połowę) i... wystawiłam na stół w swoje urodziny. Nie zaskoczyłam, bo wszyscy znali to ciasto, jednak nikt nie spodziewał się, że właśnie ono będzie pełniło rolę tortu. Znikło do rana :)


środa, 28 grudnia 2011

Ciasteczka potrójnie czekoladowe. Na wigilię klasową.


Delikatne, kruche, z wyraźnymi kawałkami czekolady. Upieczone dla klasy, ale część z nich znikła już wcześniej w brzuchach domowników. Werdykt rodziny był pozytywny, więc z większą pewnością zaniosłam je do szkoły. Bardzo smakowały, specjalnie nawet dla koleżanki (pozdrawiam, Karolina ;)) przesuwam termin dodania przepisu. Życzę smacznego!

poniedziałek, 26 grudnia 2011

Wciąż świątecznie. Pieczony pasztet drobiowy.


Na pomysł upieczenia go wpadłam dosłownie 2-3 dni przed świętami. Jak to ja, szybko zrealizowałam swój pomysł. O północy z czwartku na piątek, ale zrealizowałam.
Lubię pasztet. Jakkolwiek by to nie brzmiało. Ale jem je rzadko, raz na kilka miesięcy, gdy babcia kupi i podbiorę jej plasterek... w końcu to, co te kupne zawierają w sobie, nie mieści się w głowie. Dlaczego więc nie upiec własnego, domowego, w 100% zdrowego? Jeśli jest dobrze przyprawiony to jest bez porównania lepszy od wszystkich kupnych razem wziętych.
To co, mielimy?

piątek, 23 grudnia 2011

Podsumowanie Akcji 'Masło orzechowe - na słodko i wytrawnie'

Jestem bardzo zadowolona z ilości osób, które wzięły w niej udział. Przynajmniej zważywszy na to, że była to pierwsza organizowana przeze mne akcja ;).
Zdaję sobie sprawę, że nie każdy przepada za masłem orzechowym tak, jak, dajmy na to, za czekoladą ;).
Niemniej jednak dziękuję bardzo wszystkim za udział. Być może zastanowię się nad drugą edycją.

A tymczasem...

czwartek, 22 grudnia 2011

Idealne pierniczki 'last minute'.


Dobra, dałam ciała ze świątecznymi wypiekami i potrawami na blogu, ale to dlatego, że niedawno się zmobilizowałam i robię wszystko na ostatnią chwlę. Dlatego w święta i po świętach dodam wszystkie tegoroczne przepisy i będzie można z nich w pełni korzystać już w przyszłym roku. Chociaż w sumie jest jeszcze sylwester ;).
Te pierniczki są idealne, jeśli do tej pory się nie zmobilizowaliście do upieczenia takowych. Od razu po upieczeniu są twarde, jak to pierniczki, ale wystarczy im tylko noc z obraną połówką jabłka i już nabierają fajnego aromatu i miękkości. A warto, bo takie pyszne pierniczki, udekorowane lukrem i powieszone na choince... ach.

środa, 14 grudnia 2011

Leniwe śniadanie. Razowe owsiane scones z owocami.


Mam duże zaległości w dodawaniu wpisów, ale ostatnio czas leci zdecydowanie zbyt szybko. Przepraszam również, że do tej pory nie pojawiło się podsumowanie mojej orzechowej akcji, ale postaram się je dodać w ten weekend. W szkole nawał nauki (jak to na koniec semestru...), a, w związku z nadchodzącymi świętami, w domu również nie jest mało roboty.
Na marginesie: zgłosiłam się do pieczenia ciasta i ciastek na wigilię klasową, także przed świętami będzie u mnie więcej przepisów na wypieki, niż gdybym romansowała z piekarnikiem tylko dla potrzeb własnych. I zdradzę, że będzie baaardzo czekoladowo ;).
Tymczasem jednak zaległe scones. Pełnoziarniste, z płatkami owsianymi i żurawiną... z dodatkiem ulubionego owoca i serka wiejskiego (z dużą ilością śmietanki ;)) to to, co lubię najbardziej w leniwe, niedzielne poranki. Niedzielne, bo przecież sobota to dzień naleśników ;).

czwartek, 8 grudnia 2011

Masło orzechowe, kakao i granola.


Przyznaję, że tą granolę zrobiłam być może nawet dwa miesiące temu, ale zupełnie wyparowało mi z głowy dodanie przepisu. A szkoda, bo może załapałaby się do mojej orzechowej akcji, która skończyła się niedawno (podsumowanie w toku ;)).
Granola jest mocno orzechowa, bo dodatek masła orzechowego jest niemały. Przez to pewnie jest bardziej kaloryczna, ale kogo to obchodzi, skoro jest pyszna i zdrowsza niż kupna, bo w 100% domowa?
Zamiast zwykłego masła orzechowego użyłam domowego kakaowego. Dzięki temu, według mnie, była jeszcze lepsza. I smakowo, i wizualnie :).

wtorek, 6 grudnia 2011

Mój urodzinowy debiut tortowy. Na pierwszy ogień - Malakoff.


Rok temu nie mogłam przekonać się do tortu. A szkoda, bo gdybym wiedziała, że domowe torty są takie rewelacyjne, to piekłabym je od roku na każde większe święto ;).
W tym roku nie odpuściłam. Raz się kończy 16 lat, prawda? (hmm, według polskiego prawa jestem już karalna...)
Na pierwszy ogień poszedł Malakoff - austriacki tort migdałowy. W wielu wersjach występuje z dodatkiem truskawek, pomarańczy lub po prostu bez żadnych owoców, a w skład ponczu wchodzi rum lub brandy. Ja jednak wybrałam wersję z cytrysami, dzięki temu tort nie jest zbyt słodki i nie "zamula", bo kwaskowaty smak pomarańczy i cytryny równoważy się ze słodkim kremem. Malakoff zwykle też jest robiony z gotowych biszkoptów, ja jednak postawiłam na całkowicie domowego torta i upiekłam własne blaty biszkoptowe. Polecam, jeśli macie czas i chęci do pieczenia.
Babcia już zamówiła sobie ten tort na swoje urodziny, chociaż jeszcze zostało pół roku ;).

niedziela, 4 grudnia 2011

Muffiny wypełnione czekoladą po brzegi. Dla dzieci i nie tylko.


Kolejny post kończący akcję na Mikserze. Tym razem jest to 100 lat z Lucy Maud, którą prowadziła Dobrusia. Dziś wraz z nią oraz kilkoma innymi blogerkami (i blogerami ;)) przygotowałam muffiny. Zasada była prosta: upiecz takie muffiny, które na pewno posmakują dzieciom. No to upiekłam - smakowały całej mojej klasie. Bo, jeśli wyeliminować z podziałki wiekowej "młodzież", która znajduje się między dziećmi i dorosłymi, to 16-latkowie są jednak teoretycznie dziećmi ;).
Nie wątpię jednak, że muffiny te posmakowałyby także tym najmłodszym. Są delikatne, z dużymi kawałkami białej i mlecznej czekolady, a całość po prostu rozpływa się w ustach. Zdecydowanie polecam! I kieruję to nie tylko do mam z dziećmi :).
Razem ze mną w wirtualnej kuchni pichcili: Dobrusia, MalwinaMaggieShinjuPelaAnia, druga AniaPluskotkaMichał oraz Chantel. Bardzo Wam dziękuję :).

'Czy nie sądzi pani, że mogłybyśmy zrobić jutro kurczaka na obiad? Aby trochę to uczcić, że tak powiem. A mały Jim dostanie na śniadanie swoje ulubione muffiny'
~L.M. Montgomery - 'Ania ze Złotego Brzegu'

piątek, 2 grudnia 2011

Lekka pizza pełnoziarnista. Rukola, oliwki i pomidory.


Uwielbiam pizzę. Szczególnie tę z szynką, pieczarkami i dużą ilością sera...
Czas jednak na zmiany. Lekka pizza z szynką parmeńską, oliwkami i warzywami. Sera oczywiście także nie zabrakło - wybrałam jednak mozzarellę.
Wyszło idealnie. Zachwycona byłam i ja, i mama, która do wszelkich odmiennych pizz jest nastawiona negatywnie, ale ta wersja bardzo jej smakowała. Polecam.

sobota, 26 listopada 2011

Mocno marchewkowe placki z fetą i kuminem.


Placki na zakończenie Naleśnikowej Soboty. Pyszne, wyraźnie marchewkowe i lekko słonawe dzięki fecie. Spora ilość kuminu idealnie wieńczy całość, a delikatny sos jogurtowy dodatkowo podreśla ich smak.
To drugie warzywne placki w moim życiu (zaraz po ziemniaczanych, oczywiście). Teraz jeszcze zostały mi te, znane i lubiane chyba przez wszystkich, cukiniowe.
Tymczasem jednak serdecznie polecam Wam te, jeśli lubicie marchewkę, fetę i kumin.

poniedziałek, 21 listopada 2011

Szybka zupa krem. Brokuły, feta i migdały.


Dziś szybki przepis, bo trochę brakuje mi czasu. Trzeba poćwiczyć, przepisać zeszyt z polskiego, nauczyć się na sprawdzian... W międzyczasie ugotować obiad, pojechać do sklepu meblowego (remont ;)) i na koniec dnia zjeść kolację przy ulubionym serialu czy filmie.
To tak w skrócie - w ciągu dnia jest to jakoś bardziej skomplikowane.
Zupa brokułowa wypadła u mnie na kolację bardzo spontanicznie, ale jakże smacznie. Migdały świetnie komponują się z brokułami, a słonawa feta dopełnia całości. W dodatku danie jest wegetariańskie.
Chyba takie warzywne zupy będą częściej gościły u mnie na kolację ;).

sobota, 19 listopada 2011

Ryżowy pudding na niebiańskie śniadanie lub deser. Karmelizowane jabłka.


W dodatku bardzo zdrowy, bo z brązowego ryżu.
U mnie pełnił rolę śniadania, ale równie dobrze nada się jako deser wieńczący obiad.
Przygotowałam go w wirtualnej kuchni z Malwinną, EwelinąAniąDobromiłąPluskotkąIlonkąShinjuMaggiePelą oraz Michałem.
Nasze wspólne spotkanie otwiera akcję 100 lat z Lucy Maud, do której dodaję swój przepis.


"Jane specjalizowała się w zbieraniu przepisów i uważała dzień za stracony, jeśli nie udało jej się zdobyć jakiegoś i zapisać go na czystych stronnicach "Kuchni dla początkujących". Nawet pani Snowbeam dała jej jeden - na pudding z ryżu.
- Jedyny jaki jadamy - wyjaśnił Mały John - Ten jest tani."
~ L.M.Montgomery - "Jane z Lantern Hill"

niedziela, 13 listopada 2011

Idealny klasyczny sernik.


Od kilku tygodni puszysty, nieopadnięty sernik spędzał mi sen z powiek. Wiedziałam, że przecież w domowych warunkach też można taki osiągnąć, przecież nie tylko w piekarni, w której dodają dziwne składniki, aby to osiągnąć.
I jest. Prosty, nie podchodzący od spodu mlekiem, o chmurkowej wręcz konsystencji. I jak zwykle znikający w mgnieniu oka, bo ciężko powstrzymać się przed ukrojeniem kolejnego kawałka. I kolejnego ;).
Według mnie największym sukcesem jest jednak to, że sernik wyszedł prosty jak stół. I w dodatku jestem pierwsza w rodzinie (biorąc pod uwagę co najmniej 3 najbliższe pokolenia), której to się udało!

sobota, 12 listopada 2011

Dynia i ziołowy serek. Pancakes.


Tak, tak - naleśnikowa sobota. Ja ją, jak zwykle, świętuję podwójnie.
Bowiem na śniadanie też były placki, ale pech chciał, że złamałam kartę do aparatu na pół i ze zdjęć nic nie wyszło. Może w przyszłym tygodniu powtórzę te placki, bo były rewelacyjne ;).
Tymczasem jednak, wracając do obiadu - dyniowe pancakes. Delikatne i miękkie, ale grube i sycące. W połączeniu z serkiem i dodatkowym ulubionym warzywem stanowią doskonały obiad, choć placki same w sobie świetne sprawdziłyby się także w roli śniadania - polane obficie miodem lub syropem klonowym.
Dla mamy serka było za dużo. Mówi, że przytłumił jej smak placków, ale dla mnie było go w sam raz. Zresztą dokończyłam również jej porcję ;).

piątek, 11 listopada 2011

Banan, kawa i płatki owsiane, czyli idealne śniadaniowe połączenie.


...śniadaniowe i nie tylko - nadadzą się przecież też na przekąskę. Jednak płatki owsiane to bardzo sycący śniadniowy dodatek, kawa działa pobudzająco, a banan to duża dawka energii na cały dzień. W dodatku przygotowanie ich zajmuje jakieś 10 minut, pieczenie kolejne 20, więc batoniki są naprawdę ekspresowe.
Oczywiście można też przygotować je dzień wcześniej i drugiego dnia upiec - wyjdzie tak samo, a szybciej.
Te batoniki, wbrew pozorom, nie są chrupkie, ale przypominają bardzo zwarte placki owsiane. Sycące i lekko słodkie, więc jeśli lubicie bardzo słodkie wypieki i słodycze, to dodajcie dodatkowo cukier lub miód.
Batoniki polecam z czystym sumieniem, na pewno nie raz do nich powrócę ;).

wtorek, 8 listopada 2011

Łosoś wędzony i czosnek. Sałatka.


Jedna z najlepszych sałatek jakie jadłam. Dużo warzyw, dużo czosnku, dużo łososia. Chociaż akurat ilość tego ostatnie można dowolnie modyfikować wedle własnych upodobań, ale ja trzymam się zasady "im więcej, tym lepiej" ;).
Sałatka jest zdrowa i dietetyczna, ponieważ majonez użyty do sosu można całkowicie zredukować, co też uczyniłam.
Serdecznie polecam!

niedziela, 6 listopada 2011

Jesień. Jabłka, cynamon i scones.


Mało brakowało, a moje dzisiejsze śniadanie wyglądałoby zupełnie inaczej. Czemu? Hmm... krótko mówiąc, wychodzi ze mnie leń ;).
Wieczorem zastanawiałam się, jakie leniwe śniadanie mogę rano zjeść.
Padło na scones. Ale one tak długo będą się piekły... Nie, lepiej kanapki. Albo może scones... Zdanie zmieniłam chyba z 5 razy, ale położyłam się z myślą, że zrobię te angielskie bułeczki.
Rano wstałam z myślą "nie, jednak kanapki". Poszłam do kuchni i, jakoś odruchowo, chwyciłam za mąkę, proszek do pieczenia... ;)
Były idealne, szkoda, że zrobiłam je dopiero teraz, bo zbierałam się już chyba z pół roku.
Chyba nie muszę mówić, że najlepiej smakują gorące?

sobota, 5 listopada 2011

Naleśniki greckie. I tzatziki do tego.


Znów zachciało mi się wytrawnych naleśników na obiad. Były już meksykańskie, teraz czas odwiedzić Grecję.
Bazowałam na głównych składnikach sałatki greckiej i wyszło po prostu cudownie. Powtórzę je na pewno, ale chyba dopiero jak skończą mi się wszystkie pomysły na wytrawne naleśniki, bo takowych mam jeszcze masę do wypróbowania ;).

wtorek, 1 listopada 2011

Wytrawna owsianka ze świeżą bazylią.


Może to nieco dziwne, ale właśnie w ten sposób wykorzystałam pierwsze listki z mojej pierwszej prywatnej doniczki bazylii... :)
W wakacje robiłam owsiankę ze świeżą miętą, tym razem przyszła kolej na bazylię. Robiłam tę owsiankę już kilkukrotnie i często zamiast papryki dodawałam pomidory. A że pomidory + bazylia jest połączeniem niezawodnym, to polecam również w takiej wersji.

poniedziałek, 31 października 2011

Sernikowe pancakes vel ekspresowy sernik z patelni. Z niespodzianką!


Nazwę zostawiam Wam do wyboru - moim zdaniem jedna i druga jest świetna i adekwatna do tego dania :).
Chyba najlepsze śniadanie, jakie jadłam w życiu. Delikatne, lekko słodkie serniczki z wspaniałą, rozpływającą się czekoladą w środku. Taki opis chyba wystarczy, by zachęcić :).

niedziela, 30 października 2011

Piegusek - makowe ciasto szklankowe.


Pierwszy raz upiekłam je w czwartek późnym wieczorem. Ponieważ oświetlenie było już słabe, to doszłam do wniosku, że zdjęcie zrobię w piątek po powrocie ze szkoły i szybko dodam na bloga... przeliczyłam się niestety, gdyż w piątek po południu nie było już ani kawałka.
Przepis na pieguska jest niezwykle łatwy do zapamiętania, bo prawie każdego składnika należy dodać szklankę. Stąd nazwa: ciasto szklankowe ;).
Jedynym minusem jest ilość białek. Ja na szczęście nie mam z tym problemu, gdyż mam ich pod dostatkiem w postaci kilku pudełek ;).

sobota, 29 października 2011

Mak, piernik i mandarynka. Święta coraz bliżej!


No dobra, jeszcze 2 miesiące... ale to bliżej niż dalej ;).
Ostatnio zrobiłam rewelacyjne ciasto z mnóstwem maku (na które przepis dodam niebawem) i zachciało mi się więcej... tak oto powstały te pyszne pancakes, które, polane miodem, tak bardzo przypominają mi o Świętach...

wtorek, 25 października 2011

Karaibski kurczak z ryżem, ciecierzycą i mleczkiem kokosowym.


Po sałatce z kuskusu zostało mi pół puszki ciecierzycy. W szafce czekało mleczko kokosowe, a papryk znów mamy pod dostatkiem (w moim domu ruszyła produkcja konserwowej wercji tegoż warzywa ;)).
Papryczka chilli zmieniła to danie w istne piekło... ale bardzo pyszne piekło. Moja mama trochę narzekała, bo ma chore gardło, ale mnie bardzo smakowało ;). W razie czego zawsze można dać mniej pieprzu lub chilli, bo przecież dania z mleczkiem kokosowym same w sobie w ogóle nie są ostre.

niedziela, 23 października 2011

Wytrawne ciasteczka z ziarnami. Pełnoziarniste!


Pyszne, delikatne, chrupiące z zewnątrz, a miękkie w środku. Przypominają krakersy, ale jednak dalej są ciastkami.
Bez grama cukru, w 100% z mąki pełnoziarnistej, z dodatkiem pysznych ziaren. A w środku kryją się szynka i ser...
Idealne również na dietę, bo wymagają bardzo niewielkiej ilości tłuszczu. Czego chcieć więcej? ;)

sobota, 22 października 2011

Sobotnie naleśniki. Meksyk.


Tym razem przyszła pora na coś ostrzejszego i konkretnego, a zarazem innego.
Padło (jak zwykle w sobotę ;)) na naleśniki. Wiele lat nie jadłam fasoli... oczywiście nie licząc tej szparagowej. Mimo wszystko jednak po zjedzeniu tego obiadu doszłam do wnioku, że zmarnowałam te lata, ponieważ fasola zawiera dużo białka, jest bardzo zdrowa i pyszna! A przy okazji to jeden z najważniejszych składników kuchni meksykańskiej. No i jest w fasolce po bretońsku, której odmawiałam sobie przez tak długi czas, a mama od dawna prosi o zdrową i lżejszą wersję tego dania...
Powyższe naleśniki robiłam już 2 razy i z pewnością często będą gościć na moim stole.

piątek, 21 października 2011

Błyskawiczne śniadanie. Masło orzechowe i pudding z kaszy manny.


Istnie błyskawiczne śniadanie. Idealne, kiedy mam do szkoły na 8, a więc muszę wstać ponad dwie godziny wcześniej...
Śniadanie to powstało raczej z myślą o wykorzystaniu reszty mleka oraz masła orzechowego, ale niezwykle ułatwiło mi dziś rano życie... zaspałam. Ale szybko nadrobiłam stracony czas, bo śniadanie stało w lodóce. Wystarczyło wyjąć i zjeść ;).
Było rewelacyjne, mocno orzechowe (choć zwykle taka ilość masła orzechowego w owsiankach czy kaszach nie zaspokaja moich potrzeb ;)). Idealne. Na pewno pojawi się u mnie jeszcze nie raz.

czwartek, 20 października 2011

Kuskus z burakiem i pikantne szaszłyki.


Jeden z najbardziej kolorowych i pysznych obiadów, jakie jadłam.
Kuskus jadłam po raz pierwszy w Tunezji, w wiosce berberyjskiej. Jest on typowy dla kuchni arabskiej, co jest dodatkowym usprawiedliwieniem na to, że z miejsca go pokochałam ;).
Kupiłam, spróbowałam... i jestem zachwycona jak świetnie smakował w tej różowej sałatce. W towarzystwie pikantnych szaszłyków miałam obiad idealny!

niedziela, 16 października 2011

Sahlab, czyli lekki egipski deser.


Mówiłam już, że kocham Afrykę? I, w przeciwieństwie do wielu osób, które były tam na wakacjach, nie ze względu na mój tegoroczny krótki pobyt w Tunezji. Chociaż nie ukrywam, że w te wakacje moja miłość do tego kontynentu znacznie wzrosła, to Afrykę darzyłam sympatią już od dłuższego czasu (fascynuje mnie tamtejsza kultura, styl życia i historia). Nawet przelałam moją miłość na swój pokój podczas zeszłorocznego remontu i teraz siedzę w afrykańskim klimacie kiedy tylko zechcę ;).
Dziś na śniadanie przygotowałam Sahlab. Brzmi tajemniczo?
Otóż Sahlab to egipski słodki napój o konsystencji bardzo rzadkiego budyniu (ja zrobiłam go w wersji waniliowej). Miałam wczoraj niemiłą niespodziankę, gdyż uświadomiłam sobie, że nie mam mąki kukurydzianej, a najbliższy sklep w niedzielę jest otwarty dopiero od 9, ale poświęciłam się i czekałam dłużej na śniadanie, aby pójść po tę mąkę do sklepu.
I z czystym sercem mogę powiedzieć, że warto było. Z tostami z masłem orzechowym miałam śniadanie idealne... śmiem twierdzić, że jedno z najlepszych.

sobota, 15 października 2011

Naleśniki z mięsem, czyli obiad na naleśnikową sobotę.


Jedne z najlepszych wytrawnych naleśników, jakie jadłam. Jedne z najlepszych, bo takowych robiłam wprawdzie dopiero trzy rodzaje, a przecież wytrawne naleśniki jadłam już nie raz poza domem :).
Z tym przepisem czekałam tydzień, gdyż chciałam go opublikować w sobotę i dodać do akcji 'Naleśnikowa Sobota' ;). Mam jeszcze jeden w zanadrzu, który dodam oczywiście za tydzień ;).
Te mogę polecić z czystym sercem. Dobrze doprawionez ciągnącym się serem i wyraźnym smakiem pieczarek. I składniki są naprawdę niewymagające, dzięki czemu można je zrobić niemal w każdej chwili!

Wciąż cynamonowo... pancakes.


Połączenie jabłko + cynamon jest znane od wieków, ale wciąż nieśmiertelne i uwielbiane chyba przez wszystkich. Tym połączeniem rozpoczęłam swoją przygodę z plackami na bazie serka homogenizowanego, jednak w lecie przerzucam się na sezonowe owoce; tym razem wybrałam borówki i porzeczki czerwone.
Na pewno jeszcze wiele razy do nich powrócę.

piątek, 14 października 2011

Banan i cynamon. Kolejny omlet na słodko.


Jedyny śniadanowy omlet na słodko, którego jadłam do teraz, to omlet Kaiserschmarren. Dziś, dzięki wolnemu dniu z okazji Dnia Nauczyciela, uraczyłam swoje podniebienie innym omletem na słodko - tym razem z bananem. Polecam :)

środa, 12 października 2011

Bananowe tosty francuskie z serkiem wiejskim.


...z serkiem wiejskim i cynamonem. Dużą ilością cynamonu.
Uwielbiam tradycyjne tosty francuskie, maczane w jajku rozkłóconym z mlekiem i smażone na maśle. Te są jednak inne, słodkie i delikatne. Nie byłam pewna, czy się udadzą, bo nie ma w składzie jajka, ale wcale nie jest ono potrzebne. Tosty smażyły się bez najmniejszych problemów. Niewielki nakład pracy, a kolejne jesienne śniadanie znów może rozpieszczać podniebienie (w przeciwieństwie do pogody ;)).

sobota, 8 października 2011

Szpinak, feta i naleśniki.


...czyli podwójne świętowanie Naleśnikowej Soboty.
Wprawdzie nie pierwszy raz jadłam obiadowe naleśniki na wytrawnie, ale dziś doszłam do wniosku, że chyba zacznę obchodzić naleśnikową sobotę podwójnie, bo ostatnio naleśniki na wolny, leniwy poranek mi nie wystarczają ;).
Tak więc na dobry początek sprawdzony przepis - naleśniki ze szpiankiem i serem feta.

Śliwki. Czekolada. Pancakes.


- Mamo, jutro jest naleśnikowa sobota...
- Mhmm...
- Chciałabyś na śniadanie zjeść ze mną pancakes?
- A jakie?

No i zaczęło się szukanie odpowiedniego przepisu przez cały piątkowy wieczór.
Miałam otwartych kilka zakładek z przepisami na pancakes i nie mogłam się zdecydować. Kokosowe, śliwkowe, marchewkowe... Wszystkie do wypróbowania, wszystkie świetne.
Stanęło na śliwkowych, bo niedługo te owoce się skończą, a zarówno ja, jak i moja mama, jesteśmy wielkimi fankami śliwek. A że ja przy okazji kocham czekoladę, to już w ogóle nie mogłam się powstrzymać ;).
Przepis definitywnie ląduje na liście moich ulubionych pancakes.

środa, 5 października 2011

Śniadanie. Pasta jajeczna z makiem.


Wróciłam wczoraj z wycieczki szkolnej wykończona i zmęczona, ale zadowolona. Udało mi się zintegrować z nową klasą i czuję się już swobodniej.
Zrobiłam sobie dzisiaj wolne i postawiłam na leniwe śniadanie. Może na takie nie wygląda, ale robiłam je stosunkowo długo. Może ze względu na moją dokładność w przygotowywaniu tego typu dań ;).
Uwielbiam mak, więc pasta była idealna. Inna, niż wszystkie, ale zdecydowanie przypadła mi do gustu. Na pewno jeszcze nie raz zrobię ją ponownie.

wtorek, 27 września 2011

Wytrawne pierogi po wielkopolsku.


Wytrawne pierogi kojarzą mi się głównie z ruskimi, wigilijnymi z kapustą i grzybami albo z mięsem...
Od dzisiaj dołączają do nich te - z kaszą gryczaną i twarogiem.
Podobno przypominają ruskie, a czy tak jest... sprawdźcie sami :)

niedziela, 25 września 2011

Drugie podejście do chlebowego puddingu. Brzoskwinia, serek wiejski i...


...no właśnie, i co?
Ano, popatrzone gardło. Pudding był tak pyszny, że nie mogłam się opanować i pierwszy raz w życiu, oprócz języka, poparzyłam gardło. Ale było warto!
Zastanawiam się jeszcze, czy po naleśnikowej sobocie nie wprowadzić do swojego grafiku puddingowej niedzieli ;).

sobota, 24 września 2011

Budyniowe naleśniki - delikatne i aksamitne.


Sobota = leniwe śniadanie. A jak leniwe, to najchętniej z naleśnikami lub plackami w roli głównej ;)
Padło na naleśniki. Nieco inne, bo z dodatkiem budyniu, dzięki czemu są delikatniejsze, jakby aksamitne... 
Najlepiej smakują z kremowym serkiem i ulubionymi owocami, przyprószone cynamonem lub cukrem pudrem oraz posypane szczyptą bakalii. 

czwartek, 22 września 2011

Królewskie śniadanie - tosty Elvisa.


Taki prosty, a w kilka minut przenosi smakiem do raju. Orzechowego raju!
Banan + masło orzechowe to klasyka. To tak proste połączenie, ale jednak tak pyszne, że nie da się mu oprzeć. Niejednokrotnie łączyłam te dwa składniki w owsiance i, zachwycona smakiem, postanowiłam wypróbować tosty i... Bez zastanowienia mogę powiedzieć, że były to najlepsze tosty, jakie jadłam w życiu.

wtorek, 20 września 2011

Biszkopt ze śliwkami. Najprościej i najlepiej.


Zdecydowanie najlepsze ciasto ze śliwkami, jakie w życiu jadłam. Dowodem na to jest nie tylko moje słowo, ale również fakt, że upiekłam je w niedzielę rano. Do południa nie było połowy blachy, a rano w poniedziałek zostały 3 kawałki ;).
Coś czuję, że niedługo będzie powtórka.
Mąkę pełnoziarnistą można oczywiście zastąpić białą; wtedy biszkopt powinien być bardziej puszysty, jednak taki smakuje nam wszystkim bez zarzutu (mama nawet powiedziała, że woli taki od takiego puchu!)

niedziela, 18 września 2011

Królewskie śniadanie. Chlebowy pudding z jabłkami.


Uwielbiam weekendy, uwielbiam leniwe poranki, uwielbiam wstawać wcześnie i już coś od rana gotować, piec... Uwielbiam takie poranki, jak dzisiejszy.
Wstałam rano po 7.00 i szybko poszłam do kuchni włączyć piekarnik. Poszłam do łazienki, a po powrocie włożyłam naczynie z puddingiem do piekarnika. Gdy się piekło, przygotowałam ciasto na biszkopt (przepis niebawem), który włożyłam do piekarnika po wyciągnięciu śniadania. Można powiedzieć więc, że upiekłam dwie pieczenie na jednym ogniu ;).
Bardzo, bardzo polecam ten pudding!

piątek, 16 września 2011

Czas na sezonowe warzywa! Dynia z kurczakiem i kuskusem.


Kupiłam dynię. Nareszcie!
Oczywiście zrobiłam z niej puree, teraz przyszedł czas na obiad z nią w roli głównej (i w stałej postaci ;)).
Moja mama uznała, że jest to jedno z najlepszych warzyw do tego typu dań, bo pomimo tego, że przed obróbką termiczną jest gąbkowata niczym cukinia, to po uduszeniu wygląda tak samo jak wcześniej i w dodatku chrupie między zębami.
Podpisuję się pod jej opinią i szczerze polecam to danie.

czwartek, 15 września 2011

Początek mojej przygody z przetworami. Dynia.


Moim pierwszym domowym przetworem było masło orzechowe. Po nim nastąpiło masło orzechowe w wersji czekoladowej. Teraz jednak poszłam na coś mniej popularnego - puree z dyni.
Pewnie wiele z Was powie "Puree z dyni? Przecież to takie popularne."
Cóż, dla mnie do wczoraj było zagadką. Chciałabym, aby mój blog służył zarówno tym początkującym, jak i bardziej doświadczonym w kuchni (o ile tacy w ogóle zaglądają na takiego amatorskiego bloga ;)).

niedziela, 11 września 2011

Babcina sałatka selerowa.


Nie wiem, jak mogłam kiedyś bez niej żyć. Na mojej liście ulubionych sałatek zajmuje pierwsze miejsce na równi z jarzynową. I w dodatku jest niesamowicie szybka w wykonaniu!
Co ciekawe, nienawidzę selera ;). Do tego stopnia, że od dziecka nie jestem w stanie kroić gotowanego selera na sałatkę jarzynową, bo mdli mnie od samego zapachu (dziwne, ale w sałatce już go nie czuję ;) może dlatego, że jest go tam niewiele).
Nie wiem czy tutaj moją miłość do tejże sałatki powodują dodatki, czy może po prostu fakt, że używa się selera konserwowego. Stawiam chyba na to drugie ;).

sobota, 10 września 2011

Naleśnikowa sobota, czyli obowiązkowe pancakes na śniadanie. Oryginalne, bo kawowo-daktylowe.


Dla mnie poranek bez kawy jest bardzo niekompletny... A że uwielbiam pancakes ze szczyptą słodyczy, to postanowiłam połączyć te dwie miłości, w efekcie czego zapraszam Was dziś na kawowo-daktylowe pancakes z nutą cynamonu :)

niedziela, 4 września 2011

Orzeźwiające muffiny na początek roku szkolnego. Z malinami, czyli wspomnieniem lata.


Delikatne, mięciutkie, orzeźwiające, mało słodkie... idealne. Zupełnie inne, mające bardzo oryginalny smak.
Byłam pełna wątpliwości co do reakcji domowników na te muffiny, ale rzeczywistość przerosła moje nadzieje.
- Pyszne! I takie wyjątkowo miękkie, rewelacja. Bardziej smakują mi takie bez polewy - to babcia.
- Zdecydowanie najlepsze Twoje muffiny do tej pory! Mistrzostwo świata. I bardzo pasuje mi to, że są mniej słodkie - mama.
- Bardzo dobre, naprawdę - a to dziadek, który rzadko kiedy powie sam z siebie taki komplement, tym bardziej, że stroni od mąki pełnoziarnistej, choć siedzi to w głowie, bo taka mąka przecież w smaku się niczym nie różni (przynajmniej moim zdaniem ;)).

czwartek, 1 września 2011

Smak dzieciństwa. Pierogi z serem.


Uwielbiam pierogi... w dzieciństwie byłam ich wielką fanką, a to dzięki temu, że babcia lepiła je bardzo często, i to w hurtowych ilościach. Najlepsze były z serem, smażone na maśle lub gotowane, ale okraszane bułką tartą...
Postanowiłam więc przywołać te wspomnienia. Farsz zrobiłam sposobem babci, ciasto tradycyjne - również babcine. No, może nie do końca, bo dałam pełnoziarnistą mąkę. Ale smakowały wyśmienicie!

środa, 31 sierpnia 2011

Pomysł na sezowowe owoce - serowe knedle. I oficjalne pożegnanie wakacji.


Nie lubię pożegnań... nawet ciężko jest mi pożegnać się ze znajomymi, gdy kończy się rok szkolny. Koniec wakacji ma jednak znacznie więcej minusów, choć znajdą się też pewnie i plusy - możliwość poznania nowych ludzi w nowej szkole. Przynajmniej w moim przypadku ;).
Jednak muszę się Wam do czegoś przyznać. Wakacje zakończyłam prawdziwie z klasą, bowiem wybrałam się dziś na miasto w poszukiwaniu piórnika. Owego nie kupiłam, ale wróciłam do domu z czymś innym. Mandatem za brak biletu MPK ;). Piękny początek roku szkolnego.
Na pocieszenie więc - serowe knedle z truskawkami. Robiłam już z malinami i były równie pyszne :).

sobota, 27 sierpnia 2011

Kawowo-kakaowe naleśniki z twarożkiem.


I wcale nie przesadzam mówiąc, że jest to śniadanie idealne. Były to bowiem najlepsze naleśniki, które jadłam w życiu (a ciężko przebić te babcine ;)). Z dodatkiem serka wiejskiego, oprószone odrobiną cukru pudru...
Pyszne, mogłabym je jeść codziennie!