poniedziałek, 31 października 2011

Sernikowe pancakes vel ekspresowy sernik z patelni. Z niespodzianką!


Nazwę zostawiam Wam do wyboru - moim zdaniem jedna i druga jest świetna i adekwatna do tego dania :).
Chyba najlepsze śniadanie, jakie jadłam w życiu. Delikatne, lekko słodkie serniczki z wspaniałą, rozpływającą się czekoladą w środku. Taki opis chyba wystarczy, by zachęcić :).

niedziela, 30 października 2011

Piegusek - makowe ciasto szklankowe.


Pierwszy raz upiekłam je w czwartek późnym wieczorem. Ponieważ oświetlenie było już słabe, to doszłam do wniosku, że zdjęcie zrobię w piątek po powrocie ze szkoły i szybko dodam na bloga... przeliczyłam się niestety, gdyż w piątek po południu nie było już ani kawałka.
Przepis na pieguska jest niezwykle łatwy do zapamiętania, bo prawie każdego składnika należy dodać szklankę. Stąd nazwa: ciasto szklankowe ;).
Jedynym minusem jest ilość białek. Ja na szczęście nie mam z tym problemu, gdyż mam ich pod dostatkiem w postaci kilku pudełek ;).

sobota, 29 października 2011

Mak, piernik i mandarynka. Święta coraz bliżej!


No dobra, jeszcze 2 miesiące... ale to bliżej niż dalej ;).
Ostatnio zrobiłam rewelacyjne ciasto z mnóstwem maku (na które przepis dodam niebawem) i zachciało mi się więcej... tak oto powstały te pyszne pancakes, które, polane miodem, tak bardzo przypominają mi o Świętach...

wtorek, 25 października 2011

Karaibski kurczak z ryżem, ciecierzycą i mleczkiem kokosowym.


Po sałatce z kuskusu zostało mi pół puszki ciecierzycy. W szafce czekało mleczko kokosowe, a papryk znów mamy pod dostatkiem (w moim domu ruszyła produkcja konserwowej wercji tegoż warzywa ;)).
Papryczka chilli zmieniła to danie w istne piekło... ale bardzo pyszne piekło. Moja mama trochę narzekała, bo ma chore gardło, ale mnie bardzo smakowało ;). W razie czego zawsze można dać mniej pieprzu lub chilli, bo przecież dania z mleczkiem kokosowym same w sobie w ogóle nie są ostre.

niedziela, 23 października 2011

Wytrawne ciasteczka z ziarnami. Pełnoziarniste!


Pyszne, delikatne, chrupiące z zewnątrz, a miękkie w środku. Przypominają krakersy, ale jednak dalej są ciastkami.
Bez grama cukru, w 100% z mąki pełnoziarnistej, z dodatkiem pysznych ziaren. A w środku kryją się szynka i ser...
Idealne również na dietę, bo wymagają bardzo niewielkiej ilości tłuszczu. Czego chcieć więcej? ;)

sobota, 22 października 2011

Sobotnie naleśniki. Meksyk.


Tym razem przyszła pora na coś ostrzejszego i konkretnego, a zarazem innego.
Padło (jak zwykle w sobotę ;)) na naleśniki. Wiele lat nie jadłam fasoli... oczywiście nie licząc tej szparagowej. Mimo wszystko jednak po zjedzeniu tego obiadu doszłam do wnioku, że zmarnowałam te lata, ponieważ fasola zawiera dużo białka, jest bardzo zdrowa i pyszna! A przy okazji to jeden z najważniejszych składników kuchni meksykańskiej. No i jest w fasolce po bretońsku, której odmawiałam sobie przez tak długi czas, a mama od dawna prosi o zdrową i lżejszą wersję tego dania...
Powyższe naleśniki robiłam już 2 razy i z pewnością często będą gościć na moim stole.

piątek, 21 października 2011

Błyskawiczne śniadanie. Masło orzechowe i pudding z kaszy manny.


Istnie błyskawiczne śniadanie. Idealne, kiedy mam do szkoły na 8, a więc muszę wstać ponad dwie godziny wcześniej...
Śniadanie to powstało raczej z myślą o wykorzystaniu reszty mleka oraz masła orzechowego, ale niezwykle ułatwiło mi dziś rano życie... zaspałam. Ale szybko nadrobiłam stracony czas, bo śniadanie stało w lodóce. Wystarczyło wyjąć i zjeść ;).
Było rewelacyjne, mocno orzechowe (choć zwykle taka ilość masła orzechowego w owsiankach czy kaszach nie zaspokaja moich potrzeb ;)). Idealne. Na pewno pojawi się u mnie jeszcze nie raz.

czwartek, 20 października 2011

Kuskus z burakiem i pikantne szaszłyki.


Jeden z najbardziej kolorowych i pysznych obiadów, jakie jadłam.
Kuskus jadłam po raz pierwszy w Tunezji, w wiosce berberyjskiej. Jest on typowy dla kuchni arabskiej, co jest dodatkowym usprawiedliwieniem na to, że z miejsca go pokochałam ;).
Kupiłam, spróbowałam... i jestem zachwycona jak świetnie smakował w tej różowej sałatce. W towarzystwie pikantnych szaszłyków miałam obiad idealny!

niedziela, 16 października 2011

Sahlab, czyli lekki egipski deser.


Mówiłam już, że kocham Afrykę? I, w przeciwieństwie do wielu osób, które były tam na wakacjach, nie ze względu na mój tegoroczny krótki pobyt w Tunezji. Chociaż nie ukrywam, że w te wakacje moja miłość do tego kontynentu znacznie wzrosła, to Afrykę darzyłam sympatią już od dłuższego czasu (fascynuje mnie tamtejsza kultura, styl życia i historia). Nawet przelałam moją miłość na swój pokój podczas zeszłorocznego remontu i teraz siedzę w afrykańskim klimacie kiedy tylko zechcę ;).
Dziś na śniadanie przygotowałam Sahlab. Brzmi tajemniczo?
Otóż Sahlab to egipski słodki napój o konsystencji bardzo rzadkiego budyniu (ja zrobiłam go w wersji waniliowej). Miałam wczoraj niemiłą niespodziankę, gdyż uświadomiłam sobie, że nie mam mąki kukurydzianej, a najbliższy sklep w niedzielę jest otwarty dopiero od 9, ale poświęciłam się i czekałam dłużej na śniadanie, aby pójść po tę mąkę do sklepu.
I z czystym sercem mogę powiedzieć, że warto było. Z tostami z masłem orzechowym miałam śniadanie idealne... śmiem twierdzić, że jedno z najlepszych.

sobota, 15 października 2011

Naleśniki z mięsem, czyli obiad na naleśnikową sobotę.


Jedne z najlepszych wytrawnych naleśników, jakie jadłam. Jedne z najlepszych, bo takowych robiłam wprawdzie dopiero trzy rodzaje, a przecież wytrawne naleśniki jadłam już nie raz poza domem :).
Z tym przepisem czekałam tydzień, gdyż chciałam go opublikować w sobotę i dodać do akcji 'Naleśnikowa Sobota' ;). Mam jeszcze jeden w zanadrzu, który dodam oczywiście za tydzień ;).
Te mogę polecić z czystym sercem. Dobrze doprawionez ciągnącym się serem i wyraźnym smakiem pieczarek. I składniki są naprawdę niewymagające, dzięki czemu można je zrobić niemal w każdej chwili!

Wciąż cynamonowo... pancakes.


Połączenie jabłko + cynamon jest znane od wieków, ale wciąż nieśmiertelne i uwielbiane chyba przez wszystkich. Tym połączeniem rozpoczęłam swoją przygodę z plackami na bazie serka homogenizowanego, jednak w lecie przerzucam się na sezonowe owoce; tym razem wybrałam borówki i porzeczki czerwone.
Na pewno jeszcze wiele razy do nich powrócę.

piątek, 14 października 2011

Banan i cynamon. Kolejny omlet na słodko.


Jedyny śniadanowy omlet na słodko, którego jadłam do teraz, to omlet Kaiserschmarren. Dziś, dzięki wolnemu dniu z okazji Dnia Nauczyciela, uraczyłam swoje podniebienie innym omletem na słodko - tym razem z bananem. Polecam :)

środa, 12 października 2011

Bananowe tosty francuskie z serkiem wiejskim.


...z serkiem wiejskim i cynamonem. Dużą ilością cynamonu.
Uwielbiam tradycyjne tosty francuskie, maczane w jajku rozkłóconym z mlekiem i smażone na maśle. Te są jednak inne, słodkie i delikatne. Nie byłam pewna, czy się udadzą, bo nie ma w składzie jajka, ale wcale nie jest ono potrzebne. Tosty smażyły się bez najmniejszych problemów. Niewielki nakład pracy, a kolejne jesienne śniadanie znów może rozpieszczać podniebienie (w przeciwieństwie do pogody ;)).

sobota, 8 października 2011

Szpinak, feta i naleśniki.


...czyli podwójne świętowanie Naleśnikowej Soboty.
Wprawdzie nie pierwszy raz jadłam obiadowe naleśniki na wytrawnie, ale dziś doszłam do wniosku, że chyba zacznę obchodzić naleśnikową sobotę podwójnie, bo ostatnio naleśniki na wolny, leniwy poranek mi nie wystarczają ;).
Tak więc na dobry początek sprawdzony przepis - naleśniki ze szpiankiem i serem feta.

Śliwki. Czekolada. Pancakes.


- Mamo, jutro jest naleśnikowa sobota...
- Mhmm...
- Chciałabyś na śniadanie zjeść ze mną pancakes?
- A jakie?

No i zaczęło się szukanie odpowiedniego przepisu przez cały piątkowy wieczór.
Miałam otwartych kilka zakładek z przepisami na pancakes i nie mogłam się zdecydować. Kokosowe, śliwkowe, marchewkowe... Wszystkie do wypróbowania, wszystkie świetne.
Stanęło na śliwkowych, bo niedługo te owoce się skończą, a zarówno ja, jak i moja mama, jesteśmy wielkimi fankami śliwek. A że ja przy okazji kocham czekoladę, to już w ogóle nie mogłam się powstrzymać ;).
Przepis definitywnie ląduje na liście moich ulubionych pancakes.

środa, 5 października 2011

Śniadanie. Pasta jajeczna z makiem.


Wróciłam wczoraj z wycieczki szkolnej wykończona i zmęczona, ale zadowolona. Udało mi się zintegrować z nową klasą i czuję się już swobodniej.
Zrobiłam sobie dzisiaj wolne i postawiłam na leniwe śniadanie. Może na takie nie wygląda, ale robiłam je stosunkowo długo. Może ze względu na moją dokładność w przygotowywaniu tego typu dań ;).
Uwielbiam mak, więc pasta była idealna. Inna, niż wszystkie, ale zdecydowanie przypadła mi do gustu. Na pewno jeszcze nie raz zrobię ją ponownie.