czwartek, 26 grudnia 2013

Przepyszne (fasolowe) ciasto czekoladowe - bez mąki i bez cukru!


Od czasu do czasu można zgrzeszyć - o ile nie jest się na ścisłej diecie - jednak nawet wówczas warto patrzeć na składniki używane nawet do tych "grzesznych" potraw. To ciasto jednak jem ze spokojem nawet na redukcji, bo... jedynym źródłem węglowodanów jest tutaj fasola, której smaku na dodatek zupełnie się nie czuje :)
Nie ma w nim ani grama mąki, ani grama cukru (ja użyłam słodzika, ale jeśli go nie używacie, to można zastąpić cukrem lub miodem - więcej w przepisie), zawiera bardzo niewiele tłuszczu i... jest po prostu przepyszne.
Polecam i... lecę po kolejny kawałek! :)

wtorek, 24 grudnia 2013

Wesołych Świąt!





Kochani, życzę Wam wszystkiego dobrego z okazji Świąt Bożego Narodzenia - wspaniałej, rodzinnej atmosfery, pysznej kolacji, karpia bez ości, wymarzonych prezentów pod choinką i aby magiczna atmosfera wigilijna przedłużyła się na cały rok!
(Aby przejść do przepisu, wystarczy kliknąć na zdjęcie :))

PS
W ostatnim czasie ciężko było mi cokolwiek dodać, ale - być może już jutro lub w drugi dzień świąt - podzielę się z Wami jakimś ciastem. Co do relacji z tegorocznych wakacji - tworzy się :)

Ściskam!

piątek, 13 grudnia 2013

Owsianka na mleku z awokado, figami i jogurtem naturalnym.


Czy owsianka musi być równoznaczna z koszmarem z dzieciństwa? Niestety dla niektórych tak, ja jednak nie byłam "karmiona" owsianką za młodu ;) więc nie nasiąkłam niechęcią do niej na późniejsze lata.
Uwielbiam owsiankę - szczególnie na mleku, jednak mój brzuch nie dzieli ze mną tych preferencji i zdecydowanie nie lubi tej w wersji na mleku krowim. Dlatego jem albo na wodzie i dodaję do tego serek wiejski/homogenizowany lub twarożek, albo gotuję na mleku sojowym. Tym, którzy z jakiś powodów nie mogą jeść owsianki na mleku krowim - zdecydowanie polecam tę drugą wersję. Owsianka jest kremowa i naprawdę bardzo smaczna :).
W dzisiejszym poście podaję przepis na owsiankę ze świeżymi figami oraz moim ukochanym awokado, całość polana jogurtem naturalnym (ja wymieszałam go z odżywką białkową o smaku kokosowym) i posypałam cynamonem.
Enjoy! :)

*Polecam odżywkę białkową marki KFD - czysty skład, tylko to, co potrzebne, 100% białko serwatkowe (bez dodatków sojowych etc.) i naprawdę świetne smaki - nie dość, że bardzo duży wybór, to nie smakuje chemicznie, a naprawdę prawdziwie. I bez dodatku aspartamu i w dodatku w świetnej cenie :)


niedziela, 1 grudnia 2013

Wracam! Kuskus z batatami i łososiem.


Hej, w końcu wracam :) Postanowiłam zrobić sobie (i być może też Wam) prezent z okazji moich 18. urodzin.
Wiele się ostatnio u mnie zmieniło... Nie będę Was zanudzać historią mojego aktualnego życia, powiem tylko, że zaczęłam poważniej trenować (na siłowni, tam odnalazłam swoje miejsce) oraz pracować w Salad Story :), do tego dochodzi dużo obowiązków szkolnych (jestem w klasie maturalnej) i efektem jest zupełny brak czasu na cokolwiek... Wiem, że nie było mnie mnóstwo czasu, ale wolałam zrobić jedną długą przerwę, niż dodawać pojedyncze posty co 3 tygodnie.
Dziś wracam z kaszką kuskus, którą pokochałam bez reszty na tegorocznych wakacjach w Tunezji, grillowanymi batatami, które poznałam bardzo niedawno oraz łososiem, którego kocham od zawsze.

PS Odnośnie wakacji w Tunezji - dalej jesteście zainteresowani relacją? :)

sobota, 14 września 2013

Tofurniczki - wytrawne lub słodkie placuszki z tofu.


Pamiętacie placuszki jak serniczki?
Kiedyś trafiłam na jakiejś wegańskiej stronie (niestety nie pamiętam dokładnie) na podobne placuszki, jednak zrobione z naturalnego tofu. Zapamiętałam, że robi się je bardzo podobnie i gdy kiedyś będę miała nadmiar tofu (wtedy to było jeszcze "gdy w ogóle będę miała tofu"), to na pewno wypróbuję. Taka chwila przyszła więc 2 tygodnie temu przed wyjazdem, gdy czyściłam lodówkę i napotkałam prawie połowę półkilogramowego opakowania miękkiego tofu. Do niczego innego takiej ilości bym nie zużyła, więc nie było wymówki - na moim stole pojawiły się tofurniczki.
Mają bardziej zwartą strukturę niż tradycyjne serniczki z patelni i smakują zupełnie inaczej - jak to tofu - ale są równie pyszne.
Szczerze polecam, a przepis dodaję do akcji Sylwii - Naleśnikowej Soboty :)

środa, 28 sierpnia 2013

Zdrowe i szybkie śniadanie - omlet owsiany.


Obiecałam dodać wczoraj, jednak w wirze pakowania na wakacje zupełnie zabrakło mi czasu. Dodaję więc dzisiaj, zajadając na szybkie śniadanie kromkę chleba (i marząc o czymś bardziej leniwym, jak ten omlet na przykład), życzę Wam smacznego, a poza tym słonecznych (!) ostatnich dni wakacji. Z jednej strony mam nadzieję, że w Tunezji się wygrzeję (i nie czuję, że rymuję ;)), ale z drugiej nie chcę pakować Słońca do walizki i Wam go zabierać, a, patrząc w okno, na to się zanosi...
Tymczasem jednak dzielę się z Wami szybko przepisem na omlet, który zaczyna się robić wieczorem, dzięki czemu następnego dnia przygotowanie go (z wliczoną dekoracją dodatkami :)) trwa około 10-15 minut.

Do zobaczenia za 2 tygodnie! :)

niedziela, 25 sierpnia 2013

Łosoś pieczony z batatami.


Na facebookowym Fanpage'u łosoś wygrał jednym głosem z omletem owsianym, czas więc na przepis :). Omlet również postaram się dodać na dniach - o ile znowu nie padnie mi komputer, jak tym razem, bowiem łosoś miał pojawić się już w piątek...
Ale wracając do meritum: obiad naprawdę niezwykle prosty, nieczasochłonny (przygotowanie zajmuje około 40 minut spędzonych głównie na czekaniu, aż jedzenie zrobi się w piekarniku). Łosoś jest rybą, która doskonale smakuje z najbardziej podstawowymi przyprawami, do tego pieczone bataty, których lekko słodki smak fajnie pasuje do dyniowego puree... Całość lekka, zdrowa i prosta, czego więc chcieć więcej w wakacyjne popołudnie? :)

niedziela, 18 sierpnia 2013

Krewetki z kaszą jaglaną, miętą i zielonym groszkiem.


Krewetek ciąg dalszy. Zostało mi w lodówce jedno opakowanie, więc możecie spodziewać się jeszcze jednego przepisu na dniach ;)
Tym razem wyszło bardziej minimalistycznie, jeśli chodzi o przyprawy, ale na talerzu zdecydowanie bardziej wakacyjnie - zielone i żółte składniki w żywych odcieniach nadają potrawie letniego klimatu, a całość smakuje rewelacyjnie, chociaż danie jest zupełnie niewymagające (poza krewetkami ;)) i nie potrzeba do niego nie wiadomo jak urozmaiconej kompozycji przypraw. 
Krewetki w tej odsłonie smakowały mi zdecydowanie tak samo bardzo, jak w tej poprzedniej. Zachęcam więc szczerze do spróbowania obydwu! :)

środa, 14 sierpnia 2013

Zdrowe i szybkie tosty francuskie - na słodko i wytrawnie.


Odkąd skończyłam z prowadzeniem bloga śniadaniowo-sportowego, postanowiłam nie wrzucać tam też przepisów na śniadanie. Z tego powodu systematycznie będę dodawać tutaj te śniadania, które w czasie istnienia "śniadaniowca" najbardziej interesowały Czytelników, aby dalej był do nich łatwy dostęp :).

Jeśli jednak któregoś śniadania nie wrzucę lub nie możecie znaleźć przepisu na tamtym blogu, to możecie zapytać o to w komentarzu na tej stronie pod którymkolwiek przepisem (jednak najlepiej, jeśli byłby zbliżony tematycznie do tego, o który pytacie) - wówczas postaram się jak najszybciej dodać przepis ze zdjęciami tutaj.
Wracam na dobre na Emma Gotuje, więc na pewno nowe wpisy będą się pojawiały znacznie częściej, dlatego zapraszam i z góry dziękuję za każdy zostawiony komentarz - dodają mi one motywacji i wiary, że jednak jeszcze ktoś tu zagląda :).

Dziś czas na tosty francuskie - zdrowe i szybkie, choć może minimalnie bardziej czasochłonne od zwykłych grzanek czy tostów z opiekacza. Proste, czteroskładnikowe śniadanie lub lunch, który smakuje świetnie nawet bez dodatków - nawet po prostu do kawy. Smacznego :)

sobota, 10 sierpnia 2013

Smażony ryż z krewetkami i awokado.


Ponieważ krewetki mam w lodówce po raz pierwszy od bardzo dawna, nie mogłam  wrzucić ich do tradycyjnego zestawu ryż/kasza/makaron + warzywa.
Pomimo tego, że jednak padło na ryż, to z pomocą przypraw (marynata z imbiru, curry i chilli - dla mnie brzmi bardzo zachęcająco ;)), dojrzałego awokado i reszty dodatków - zwykły "ryż z krewetkami" zamienił się w naprawdę fajne (i szybkie danie).
Jeśli tylko będziecie mieć pod ręką krewetki, koniecznie je wypróbujcie :)

poniedziałek, 29 lipca 2013

Pełnoziarniste pierogi z mięsem drobiowym.


Dziwne, ale ja, wielbicielka pierogów (i jedzenia, i lepienia - co odziedziczyłam po Babci) oraz wszelkiego rodzaju mięsa, za połączenie jednego z drugim zabrałam się dopiero wczoraj.
Uwielbiam każde pierogi, ale w tych zakochałam się naprawdę od pierwszego "wejrzenia" ;) Nie tylko łatwe do lepienia, a po ugotowaniu kształtne (a nie spłaszczone), ale w dodatku nieziemsko pyszne. Nie wiem, czy to zasługa mojej miłości do kurczaka, czy dobrego doprawienia farszu i faktu, że w smaku podobny jest do domowego pasztetu z tego przepisu.
Są po prostu świetne. Polecam, nawet jeśli nie lubicie lepić pierogów, bo jeśli denerwują Was rozsypujące się jagody czy klejący twaróg - tu nie ma tego problemu :).

wtorek, 2 lipca 2013

Lubicie kokosanki? Domowe masło kokosowe.


Przepis jest dużo prostszy, niż mogłoby się wydawać.  Lekko słodkie, kremowe, a jeśli zostawicie większe kawałki wiórków (jak ja), to wyjdzie masło w stylu tego klasycznego crunchy. Mi najbardziej przypomina kokosanki, szczególnie z tymi chrupkimi wiórkami :).
Ja do swojego używam samych wiórków (i czasem cynamonu), ale można dodać przeróżnych dodatków - poniżej przykłady. 

PS Kokos jest niedocenianym orzechem, ok. 90% jest tłuszczy to tłuszcze nasycone (dlatego olej kokosowy jest doskonały do smażenia), a przy okazji posiada właściwości odżywiające mięśnie, więc jest cennym produktem w diecie sportowców! :)

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Szybki makaron z indykiem i warzywami. Może na wynos?


Niektóre dania powtarzam dzień w dzień, na okrągło, na wiele posiłków. Pakuję do pudełka i zabieram do szkoły, innym razem robię szybko i jem szybko w domu przed treningiem albo biorę na wynos jako doładowanie po siłowni.
Ten makaron jest właśnie jednym z nich, ostatnio jednak, z okazji odwiedzin trzech bloggerek: Sylwii, Ali oraz Siaśki, powstał w ilości czterokrotnie większej. Dziewczyny zjechały się do mnie na pierwszy wrocławski półmaraton (teraz to właściwie oficjalnie Wrocławski Nocny PseudoPółmaraton, ewentualnie Wrocławski Nielegalny Półmaraton), więc "obiad" przełożyłam do dużej michy i do lodówki.
Zjedzony przez wygłodniałe biegaczki o 1 w nocy smakował świetnie bez względu na jego temperaturę, jednak zwykle jem go mniej wygłodniała i z ręką na sercu potwierdzam, że równie dobrze smakuje podany na ciepło, jak i na zimno :)

sobota, 18 maja 2013

Super-zdrowy tort czekoladowy z kremem śmietankowym.


Pamiętacie ten czekoladowy tort z zeszłego roku, który upiekłam dosłownie w ostatniej chwili z okazji urodzin Babci? Całą historię o tym, jak prawie dałam ciała, przeczytacie w zalinkowanym poście.
A w tym roku... niemal się powtórzyła. Niemal, bo było jeszcze gorzej ;). Przypomniałam sobie o torcie w dzień urodzin (w dodatku była niedziela, więc Babcia była w domu). Jakoś szybko wykombinowałam czekoladowe ciasto, krem zupełnie zaimprowizowałam i wyszło takie coś. Takie bardzo dobre i zdrowe coś ;). Jadł nawet mój odżywiający się z głową kuzyn, który zwykle słodyczy nie lubi.
(W sumie zastanawiam się czy naprawdę nie lubi, czy nie je, bo ciasta są w większości średnio zdrowe, ale moim wypiekom ufa...)

Jednak zanim jedliśmy, to warto wspomnieć, co wydarzyło się wcześniej. W kuchni jestem z mamą i babcią:
Mama: muszę jechać do kwiaciarni po kwiatki dla babci.
Ja: tak mamuś, mów głośniej...
M: no co, przecież babcia i tak wie, że ma urodziny i jak zwykle dostanie kwiaty.
Babcia: co?
M: ?
Ja: ?
B: dzisiaj dwudziesty ósmy ?!

:)

niedziela, 12 maja 2013

Puszysty wypiek owsiany pod chrupiącą skorupką.


Do blogowania wróciłam tydzień temu i na blogu śniadaniowym przywitałam się tym właśnie wypiekiem.
Wiele osób pytało o przepis, ale niestety wciąż brakowało mi czasu. I w końcu jednak jest - puszysty wypiek owsiano-jajeczny, który rośnie od nie-wiem-czego, posiada puszyste wnętrze i rewelacyjnie chrupiącą skorupkę. Ja za każdym razem jadłam go w wersji wytrawnej, ale myślę, że na słodko także spisze się rewelacyjnie.
Powtarzałam już kilkanaście razy więc szczerze i bez wahania mówię, że jest niesamowicie pyszny. I zdrowy!

niedziela, 5 maja 2013

Owsiane pełnoziarniste ciasteczka degistive w czekoladzie.


Wracam po miesiącu, ale jestem :). Przepraszam za wyjątkowo długą nieobecność, jednak pewnego dnia mój komputer po prostu się obraził i wyłączył, co czasem mu się zdarzało, jednak zwykle potem się włączał. Tu nie, tu było gorzej. Padł twardy dysk i laptop poszedł do naprawy. Wymiana dysku, wymiana oprogramowania i wszystkie moje pamiątki w postaci zdjęć z kilku ostatnich lat odeszły w niepamięć...
Chyba jeszcze nie mogę uwierzyć w to, że zdjęcia z (jak dotąd) najważniejszego okresu mojego życia po prostu już nie istnieją.

Tymczasem jednak wracam do bloga śniadaniowego oraz tego przepisowego, zaczynając od wielkanocnych ciasteczek degistive. Ciasteczka są pełnoziarniste, z dodatkiem płatków owsianych, z bardzo małą ilością cukru (a właściwie syropu klonowego), po prostu świetne, szybkie, proste i bardzo zdrowe. Z czekoladą lub bez - będę powtarzać i nigdy nie pojawią się u mnie już te kupne (nawet na spodzie do ciasta). Polecam przez cały rok, bo przecież kształt może być dowolny :).

środa, 3 kwietnia 2013

Pełnoziarnisty białkowy keks z orzechami, rodzynkami i żurawiną.


Na tegoroczną Wielkanoc postawiłam na sprawdzony puszysty sernik bez spodu oraz makowiec zawijany (spontanicznie doszły też ciasteczka degistive - przepis niebawem), ale, jak to ja, musiałam zrobić także coś nowego. Padło na pełnoziarnisty keks z mnóstwem orzechów włoskich, rodzynek oraz suszonej żurawiny. Puszysty i niezwykle wyrośnięty dzięki dodatkowi ubitych białek, zaś dzięki mleku daleko mu do suchego ciasta czy babki piaskowej, chociaż tak może wyglądać ze zdjęcia.
Choć w moim domu roi się od fanów wszystkiego związanego z masą makową oraz serników, to keks znikł pierwszy. A ponieważ babcia jest smutna, że nie zdążyła poczęstować znajomych ;) to piekę go ponownie już na najbliższy weekend - to najlepszy dowód, że ciasto jest idealne, bo nieczęsto powtarzam jakiekolwiek ciasta, a tym bardziej w odstępie 7 dni.
Aha - wspominałam, że ciasto (poza pieczeniem) robi się w 20 minut? :)

czwartek, 28 marca 2013

Jajeczna pasta chrzanowa na wielkanocne śniadanie.


(Wcale nie powoli) zbliżają się Święta Wielkanocne, a wraz z nimi rodzinne śniadanie z jajkami w roli głównej. Poza żurkiem nie ma chyba niczego, co bardziej kojarzy mi się z tą okazją, niż jajka w połączeniu z chrzanem.
Moja mama zawsze gotowała jajka na twardo, przecinała wzdłuż i polewała majonezem wymieszanym z odrobiną chrzanu i musztardy (+ przyprawy). Co roku - i oczywiście to uwielbiamy, i na pewno nie zabraknie tej wersji jajek i w tym roku, jednak tym razem ja także dodam swoje jajka z chrzanem, jednak w postaci pasty. Szybka, pyszna i chociaż idealna na Wielkanoc, to dobra każdego dnia (ja jadłam w Wielki Czwartek - na próbę ;)).

Jajeczne wielkanocne potrawy/dodatki znów powstały wspólnie w wirtualnej kuchni. Dziś dziękuję MirabelceMaggieMalwinniePeliSiankoo i Shinju.

A korzystając z okazji, bo jest to prawdopodobnie ostatni przedświąteczny przepis - życzę wszystkim zdrowych, spokojnych Świąt Wielkanocnych, smacznego jajka, pysznego żurku, udanych wypieków, mocy uśmiechów i ciepła rodzinnego, pięknej pogody (mimo wszystko!) oraz mokrego Prima Aprillis Poniedziałku ;)
Nie dajcie się zrobić w jajo, ale oblewajcie wszystkich dookoła :)

PS Na koniec dzisiejszego wpisu prezentuję najciekawsze świąteczne przepisy.

sobota, 23 marca 2013

Najzdrowsze ciasto marchewkowe - bez cukru i w 100% razowe.


I jednocześnie chyba jedno z najpyszniejszych, bo takich super-zdrowych ciast jest na pęczki, chociażby wśród przepisów na dania pasujące pod różne dziwne diety.
Większość moich bliskich i znajomych, usłyszawszy, że ciasto składa się z mąki razowej, płatków owsianych, mnóstwa marchewki, bananów i rodzynek - podniosło do góry brew (nikt nie przypuszczał, że w środku nie ma ani grama cukru, ani zwykłej mąki). Dziadek przed tą informacją niesamowicie ciasto zachwalał, a po niej próbował znaleźć jakąkolwiek wadę (jest zagorzałym przeciwnikiem wszystkiego, co zdrowe i "udziwnione"). Nie wyszło mu ;).
Ciasto powinno posmakować szczególnie miłośnikom zbitych i nieco zakalcowatych ciast a'la brownies. Daleko mu do puszystego korzennego ciasta marchewkowego, jakie większość osób zna, jednak moim zdaniem to mu niczego nie ujmuje. I chyba nie tylko moim, skoro zajadali się nim tacy tradycjonaliści, jak moi dziadkowie (i mam też pewne wątpliwości, czy przypadkiem znajomi ze szkoły się do takowych nie zaliczają ;)).

sobota, 16 marca 2013

Kurczakowe gofry na patyku.


Wam też się wydaje, że w tytule mamy trochę za dużo niezgodności? ;)
Kurczaka z goframi przedstawiłam do tej pory raz - na blogu śniadaniowym, jednak w postaci nieco bardziej normalnej, chociaż na słodko (i może na tym skończę ;)). Ale kurczaka w gofrze jadłam pierwszy raz. I to na patyku, w formie lizaka...
Kurczak usmażony w ulubionych przyprawach i otulony (niesłodkim) ciastem prosto z gofrownicy jest naprawdę świetną odskocznią od typowych dań mięsnych.
Może to być lekki obiad, dodatek do obiadu, przekąska, drugie śniadanie (nawet na wynos) czy kolacja, jeśli dodamy do tego warzywa (u mnie właśnie w tej roli). Jedno jest pewne - komukolwiek ich nie podamy, będzie zaskoczony i pomysłem, i wyglądem, i smakiem.

piątek, 22 lutego 2013

Ekspresowe, klasyczne brownies... z lodówki.


W naszej wspólnej wirtualnej kuchni padło tym razem hasło czekolada. Cokolwiek czekoladowego, byle na słodko i byle na podstawie przepisu z książki. Nie musiało to być ciasto czy muffiny, mogły być ciasteczka czy cokolwiek innego, jednak ja w ostatniej chwili postawiłam na klasyczne brownies.
Nie ma w nim wprawdzie czekolady, ale jest mnóstwo gorzkiego kakao. Ciasto robi się ekspresowo, bo wystarczy wymieszać składniki  i... wrzucić do lodówki. Żartuję oczywiście, to nie koniec ;) Ale dzięki takiemu zabiegowi ciasto wychodzi naprawdę wspaniale zakalcowate, czekoladowe i takie bardzo... bardzo brownie. Do tego nie potrzebuje wiele cukru ani tłuszczu, mąkę podmieniłam na pełnoziarnistą i znowu mam niemal idealne ciasto nawet na dietę (i nie tylko oczywiście), gdy nie potrafimy się oprzeć słodyczom, a próbujemy je raczej ograniczać.

PS Dodam może, że dziadkom bardzo smakowało, a im do diety tak daleko jak ode mnie do Londynu, więc ciasto z pewnością jest idealne dla każdego czekoladoholika.

Tym razem wyczarowałam to czekoladowe cudo wraz z Malwinną, MaggieDobromiłą, WierąMirabelkąEve i Siankoo. Dziękuję! :)

sobota, 16 lutego 2013

100-warstwowy naleśnikowy tort czekoladowy z nutellą.


Pamiętacie jeszcze ten tort naleśnikowy? Na blogu śniadaniowym prosiłam Was o pomysł na oryginalny tort osiemnastkowy dla koleżanki. Był pomysł na tort bezowy, torty z przepysznymi kremami, jednak są one raczej trudne do przeniesienia (byliśmy na kręglach, tort miał być konsumowany potem).
W końcu, zainspirowana tym przepisem, stworzyłam tort naleśnikowy (oczywiście nie ma 100 wartw, ale na pierwszy rzut oka tak wygląda ;)), pokazałam zdjęcia na śniadaniowcu, obiecałam przepis i... W tym miejscu przepraszam wszystkich, którzy na przepis czekali i o niego prosili. Rozleniwiłam się ostatnio, nie chciało mi się obrabiać zdjęć, robić animacji, opisywać, na nadmiar czasu też nie narzekałam. Ale w końcu zbieram się i piszę, chociaż jest mi strasznie głupio.

Tort jest łatwy w przygotowaniu, jednak bardzo czasochłonny (smażenie nalesników zajęło mi 1,5-2 godziny). Prosty do przeniesienia, łatwy do krojenia, bardzo czekoladowy, niezbyt słodki... Moim zdaniem jeden z najbardziej oryginalnych i pysznych. Bardzo polecam!

czwartek, 7 lutego 2013

Tłusty czwartek i odtłuszczone pączki? Możliwe, bo pieczone!


Ja wiem, że tłusty czwartek to tłusty czwartek i tradycyjne pączki w tym dniu to raczej rzecz obowiązkowa... Ale jeśli ktoś ma ochotę na więcej niż jednego, dwa, ewentualnie siedem - to polecam pączki pieczone. Ja nastawiłam ciasto w maszynie do pieczenia chleba i było wyrośnięte na rano, a więc pączki upiekły się na śniadanie, ale myślę, że nie będzie problemu z upieczeniem ich w każdej chwili. W końcu dla chcącego - nic trudnego!
Może pączki to niekoniecznie odpowiednia nazwa dla nich, bo są to raczej oponki bez nadzienia, ale w zamian za to pobawiłam się dekoracją i tak proponuję Wam trzy wersje: z maślano-cukrową posypką (dzięki masełku ta wersja najbardziej przypomina tradycyjne pączki), z czekoladą i kokosem oraz z tradycyjną nutellą na prośbę mamy. Nie wiem, które najlepsze... Jak wypróbujecie, to koniecznie dajcie znać! :)

czwartek, 31 stycznia 2013

"Fish and chips" w bardzo zdrowej odsłonie. Pieczone frytki i łosoś.


Co powiecie na znane angielskie danie fish and chips? Przedstawiam je w jednej z najzdrowszych możliwych wersji - wyjątkowo zdrowy łosoś pieczony z warzywami i pieczone frytki (grube - na wzór angielski), jednak pieczone tak, że nie ujmuje im to smaku. Kto chętny? :)

Razem ze mną fish and chips upichcili: WieraTomek oraz Dobromiła. Dziękuję bardzo! :)

sobota, 26 stycznia 2013

Gruszkowo-imbirowe muffiny z kruszonką z granoli.


Pamiętacie jeszcze tę śniadaniową muffinę? Obiecałam Wam wówczas przepis na nie, jednak z powodów niezależnych ode mnie wpis musiał być przesunięty w czasie. Dodałam więc przepis na granolę, która do tego wypieku zdecydowanie jest niezbędna i dziś dotrzymuję słowa, dzieląc się przepisem na (kolejne) najlepsze babeczki, które jadłam.
Słodkie muffinki z dużymi kawałkami gruszek świetnie komponują się z dodatkiem świeżego imbiru, limonka równoważy smaki i nadaje im delikatnego, kwaśnego pazura, a chrupiąca, słodka kruszonka (która dzięki granoli chrupie wyjątkowo!) dopełnia całości. Idealne :)

Muffiny upiekłam w wspólnej kuchni wraz z GinTomkiem oraz Mirabelką. Dziękuję i już pędzę zobaczyć, co Wy upichciliście :).

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Naturalna granola - najprostsza.


Obiecałam Wam kilka dni temu (na blogu śniadaniowym) przepis na muffinki, jednak z przyczyn niezależnych ode mnie data publikacji przesunie się o kilka dni. Tymczasem dodaję składnik niezbędny do tego wypieku, czyli najprostszą granolę naturalną - bez dodatków w stylu pestek, orzechów, rodzynek.
Na początku myślałam, że będzie ona dobra tylko jako składnik do wypieków, na pewno nie do jedzenia solo. Bardzo, bardzo się myliłam, bo i solo, i z jogurtem naturalnym smakowała świetnie; na pewno ją jeszcze powtórzę :).